Ostatnie dwa lata sporo podróżowałam. Nie zawsze dla przyjemności. Żeby umilić czas długich godzin w autokarze lub pociągu powstawały firanki.Te zawisły w oknach już jakiś czas temu.
Ostatnia do kompletu leżała odłogiem od września. Dwa dni temu zebrałam się do galopu i skończyłam :D
I znowu mnie nosi :) i kombinuję jak koń pod góre co tu nowego zmalować.
Cudne!!!
OdpowiedzUsuńpiękne firanki
OdpowiedzUsuńFantastyczne - wręcz zazdroszczę!, bo ja nigdy się nie podejmę startować do firanek, jestem zbyt niecierpliwa.
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują!
Do firanek nie trzeba więcej cierpliwości niż do bolerka :D
UsuńWspaniałe, cudowne, fantastyczne!!!!! Uwielbiam szydełkowe firanki :)
OdpowiedzUsuńNo to do dzieła Joasiu, już kiedyś się deklarowałaś że zrobisz firankę :)
Usuń