Koralikowe bransoletki to jest to co naumiałam się jeszcze w czasie pobytu w Łucznicy :)
To dzięki Dorocie (w internecie znanej jako Trzpiot)złapałam ten "myk" którego nie pojęłam z tutorialu Weraph.Prawie natychmiast po powrocie do domu wygrzebałam wszystkie koraliki jakie miałam na stanie i................. do dzieła.Powstało ich ok 40szt :Pokażę tylko niektóre z nich bo fotki wyszłynie najlepsze.
Ładnie Ci to wyszło :) Chyba też wygrzebię jakieś koraliki :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)!
ale wysyp!! fajne :)
OdpowiedzUsuńBeata ! świetne , bardzo mi się podobają , pogadamy o "moich" bransoletkach jak się spotkamy ...pozdrawiam J.
OdpowiedzUsuńDorociu, to dzięki Tobie powstają :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz wielkie dzięki za nauki.