poniedziałek, 26 listopada 2012

Ceramicznie

Po raz kolejny przepadłam na dłużej niż planowałam. Niestety życie płata nam figle i nie zawsze możemy się po nich od razu pozbierać. Pomijając przykrości, pochwalę się że w ostatnim czasie ukończyłam szkolenie w Akademii Łucznica i jestem certyfikowanym ceramikiem :)Podczas kolejnych wizyt w Łucznicy nie powstało za wiele wybitnych dzieł, ale prac powstało bardzo dużo a wszystko po to by poznać sekrety i tajniki ceramiki. Dziś pokażę efekt zabawy z miedzianym drutem na dzbanku i cukiernicy :
Łączenie różnych kolorów gliny:
A że w Łucznicy nauczyłam się wreszcie toczyć na kole :D to i dwie małe toczynki z ogromnej ponad 40szt ilości:
Pod czujnym okiem Justyny Skowyrskiej nauczyłam się w Łucznicy bardzo dużo teraz pozostaje tą wiedze obracać w czyny :) W Łucznicy poznałam też kilka podobnie jak ja zakręconych kobiet i od nich też się czegoś naumiałam ale o tym za chwilkę:)

4 komentarze:

  1. Beatka,fajnie,ze wracasz...jeszcze bardziej "naumiana"..Normalnie Kobieta renesansu.JeszczebCi brakuje do kompletu chodzenie po ścianach albo latanie na dywanie...:) Już mnie nic nie zaskoczy,jeśli chodzi o twoje liczne talenty:) Pzdr,M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiadaj Beata, bo tu ciekawscy są ;)
    Nie znikaj na tak długo!
    Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, popatrz! A ja dalej bez papierka lepię. ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Jolcia, co opowiadać ? :)
    Czemu przepadłam to chyba się domyślasz.

    Aniu, papierek nie do lepienia mi potrzebny :)

    OdpowiedzUsuń