Przez kilka letnich miesięcy naszym życiem zawładnął słodki mały krasnal :) czyli nasz wnusio Marcelek. Trzylatek jest mocno zajmującym stworzeniem.Jedyne "robótkowanie" na jakie mnie wtedy było stać to szydełko.Kiedy babcia siedziała pod parasolem strzegąc malca bawiacego sie w piaskownicy, powstała firanka do kuchni.
Piękna
OdpowiedzUsuńBeata....mówiłam że szalejesz , idziesz jak burza :) pozdrawiam jolate
OdpowiedzUsuńCudna firanka, zawsze o takiej marzyłam...... Ale mam w kuchni okno o długości 2,5 m, niestety :(
OdpowiedzUsuńJoasiu, moje okno ma 1,5m więc już dużo nie brakuje do Twojego :)
OdpowiedzUsuńA poza tym jak to sie ma to dzierganych obecnie 4 sztuk firanek do mojego "salonu" (jestem w połowie drugiej)
Marcelek zajmujący ... no co Ty mama opowiadasz :D
OdpowiedzUsuńKoniec swiata to On juz ma trzy lata , kiedy to zlecialo ? Firanka supcio . Ja wprawdzie nie musze pilnowac wnuczki ale tez sobie dziergam i wydziergalam do mojego dworku swiateczne firaneczki - oczywiscie do kuchni :D Do salonu mi nie pasuje dziergana
OdpowiedzUsuńMałgosiu, Marcel ma już 4 i pół roku :) chodzi do szkoły (Anglia)
UsuńTen post jest sprzed 2 lat ale dobrze że choć teraz tu dotarłaś :))